Czas pochwalić się kolejnymi hulajnogami. Od pierwszej, której zakup błogosławiłem (artykuł tu), zdążyłem już nabyć dwie kolejne sztuki...cóż, Pasja. Tym razem Pasja wg Grzegorza. Niekoniecznie świętego. W każdym razie jeszcze nie.
Relacja objętości czasu pedałowania do ilości pracujących mięśni plus kultura jazdy na polskich drogach sprawiają, że mój rower wisi od 10 lat na haku i dojrzewa niczym prosciutto di Parma. Temat prozaicznego bólu d... od siodełka traktuję jako trzeciorzędny. Destrukcyjny zaś wpływ tegoż na męskie klejnoty (gdyby na poważnie zaangażować się w treningi) również w tej sytuacji pozostawiam osobom zainteresowanym. Ze stricte biegania zrezygnowałem, jak wiedzą uważni czytelnicy, po 7 latach tuptania i 4 maratonach. Wystarczy, do końca życia. Nordic walking? Przy właściwej technice to świetny trening dla całego ciała ale... systematyczne chodzenie z kijami planuję zacząć za jakieś 30 lat... Mniej więcej wtedy gdy nie będzie już starczać sił, by wdrapać się na narty lub nartorolki. Czym zatem przetkać i urozmaicić od czasu do czasu najpiękniejsze ze sportów? Jakimi innymi bodźcami (sportowymi, oczywista) potraktować członki, aby dać wartościowe impulsy ściśle korespondujące ze wszechstronnie rozwijającym organizm nartobieganiem?
Film obrazujący m. in. mój pierwszy w życiu trening i zawody typu uphhill (dla niewtajemniczonych - cały czas pod górę) na dystansie 9 km oraz świetny materiał dla tych spośród poszukujących aktywnych, przed którymi wciąż jeszcze najpiękniejsze, najefektywniejsze i najzdrowsze ze sportów... narty biegowe i nartorolki!
Już w ubiegłym roku zelektryzowała mnie informacja o obozie nartorolkowym w Wilnie. Zawsze chciałem tam pojechać. Za organizację i szkolenie odpowiadali instruktor i legenda biegówek Marek Tokarczyk oraz Jadwiga Grynkiewicz - nauczycielka z polskiej szkoły i przewodnik po Wilnie. Oboje są także naszymi maratończykami na 80 km, ludźmi niezwykle fachowymi i życzliwymi. Choć terminy i zobowiązania nie pomagały i w tym roku, nie mogło być mowy o opcji innej niż wyjazd do Wilna. Na szczęście.
Zaiste rzadkie to sytuacje, kiedy efekty przerastają nasze oczekiwania... Tak było na tygodniowym biegowym obozie narciarskim z finałem pt. 41 Bieg Piastów - tym razem na 25 km klasykiem.