Firma Fischer zdecydowała się 2 lata temu uzupełnić ofertę o letnie buty do nartorolek w technice łyżwowej. Jedynym producentem butów w tej wersji była dotąd słoweńska Alpina. Poniżej wrażenia z pierwszej próbnej jazdy w butach Fischer RCS Roller Skate.
Przed założeniem przyjrzyjmy im się nieco...
Wzornictwo typowe dla marki Fischer. Rasowe. Kolorystyka praktyczna w użytkowaniu i niepozbawiona zarazem żywych akcentów. Model bazuje na sprawdzonych rozwiązaniach z wersji zimowej z tą różnicą, że warstwę ocieplającą zastąpił materiał przepuszczający powietrze, dzięki czemu w czasie letnich treningów stopy są wentylowane. Kto biegał w zimówkach, gdy ciepło za oknem (lepsze to, niż nie trenować) doceni komfort jaki daje warstwa oddychająca.
Pobłyskujące powyżej elementy to karbonowe wzmocnienia (Carbon Cuff), które decydują o jednym z kluczowych aspektów: nadają butom właściwą sztywność, konieczną do energicznego, odchodzącego kroku łyżwowego.
Poniżej dołączony do butów kluczyk...
...za pomocą którego istnieje możliwość regulacji w 4 punktach...
...odpowiednich nastawów dla 4 karbonowych usztywnień w taki sposób, aby właściwie je dopasować do indywidualnego kształtu kończyn użytkownika w oparciu o załączoną poniżej instrukcję
Tu podeszwa XCELERATOR - również odpowiednio usztywniona specjalnie do kroku łyżwowego. Oczywiście w przypadku Fischera buty w klasie wiązań NNN
Co istotne, oprócz paska z rzepem, który stabilizuje nogę w górnej części na wysokości cholewki, jest także kolejna, wielostopniowa regulacja docisku - na podbiciu stopy
A tu następne udogodnienie czyli Fischer Speed Lock. Jeden ruch i sznurówki zaciągnięte w wymaganym zakresie. Systemy samozaciskowe są stosowane także przez innych poducentów, niektóre z nich mają jednak tendencje do poluzowania naciągu w trakcie ruchu... W systemie Fischera nie zaobserwowałem dotąd tej przypadłości.
No to zakładamy...
...i w drogę!
Próba nowych letnich butów Fischera RCS do łyżwy wypadła pomyślnie. Czułem wiatr wentylujący wnętrze butów. Odpowiednio sztywne, zintegrowane z nartorolkami Skike R8 na ogumieniu pneumatycznym (zestaw nieco cięższy od typowo sportowego), pozwalają odbić się pewnie i nadać przyspieszenie przy poczuciu stabilności. O to właśnie chodziło.
Nawet lokalne baby-szeptuchy dziwowały się, mlaskały i cmokały naprzemian: "Kumo Zdzisławo, a co to za cudak przebrany za wiewiórkę lata w te i we wte... buty jakie paradne przywdział na te, no, wicie... Bardziej obyta rzecze: "Ano, Maciejowo, musi że sportowy jakiś eligant... teraz tak majom, wicie, te miastowe. Latajom tam i z powrotem i na odwrotnie. Że dla zdrowia niby. Kupta se TV to bedzieta wiedzieć co sie wyrabia po świecie. Ostańcie w pokoju, kumo."
Tyle, jeśli chodzi o wrażenia i fakty na poziomie produktowym.
Słów jeszcze kilka o wrażeniach i faktach na poziomie handlowym i finansowym. Mam dziś skalę porównawczą bowiem niniejszy test to finał zakupów butów biegowych dla naszego klubiku Pomorski Nartorolski. Jak zostałem obsłużony przez krajowego dilera marki Alpina, wiecie z poprzedniego artykułu. Szacunek, jaki mam do sportowej marki Alpina nie stoi w sprzeczności z wykluczeniem jej produktów dopóty, dopóki ich dystrybucja w kraju pochodzi od rzeczonego dilera-importera.
Chciałbym teraz podziękować firmie Rollspeed Nartorolki, która pośredniczyła jako merytoryczny Sprzedawca i wywiązała się z tej roli jak dotąd: jako godna zaufania.
Chciałbym podziękować Panu Kubie Cieślarowi (portal skipol.pl i reprezentant Fischera w segmencie Nordic), który zadzwonił na drugi dzień po wspomnianym artykule z ofertą pomocy. W rezultacie testowane buty Fischera zostały dostarczone pod wskazany adres i były gotowe do użycia już w 3 dniu roboczym.
W kilkanaście godzin po telefonie od Pana Kuby Cieślara, w sobotni poranek dostaję kolejną propozycję wsparcia i konkretne kroki: tym razem mail z działu handlowego firmy... Fischer Polska, z centralą w Legionowie. Pozdrawiam Pana Michała Stefańskiego, któremu oczywiście uprzejmie podziękowałem za handlowy refleks i gotowość do działań.
Czy to już wszystko? Nie. Skoro liczyliśmy się z wydatkiem 1400 PLN na jedną parę butów a finalnie wydaliśmy dużo mniej dzięki prima obsłudze i warunkom, zapadła decyzja że dołożymy troszeczkę i zasponsorujemy 2-gą parę letnich Fischerów najszybszemu w tym sezonie wychowankowi klubu UKS Hańczowa. Klubu, o którym wiemy, że jest bliski sercu trenera Kuby Cieślara. I nam także, bo każdy UKS (Uczniowski Klub Sportowy) w Polsce to nasza duma i kapitał na przyszłość. I tak oto, za kwotę stosunkowo niewiele wyższą od planowanej, przy ludzkim podejściu w biznesie, będzie nie 1 a 2 kolejnych zadowolonych użytkowników markowych butów Fischer RCS o czym z przyjemnością informujemy.
Wnioski z mojej strony? Może takie:
1. Marka jest warta dokładnie tyle, ile marka ludzi, którzy ją reprezentują. Niezależnie od kampanii reklamowych i medialnego szumu. Tu i teraz, na dany moment.
2. Z marką jest podobnie jak ze sportową formą: wykuwa się ją długo, traci błyskawicznie.
3. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jeżeli jest konkurencja, jeżeli jest wybór, jeżeli są ludzie którym jeszcze coś się chce... pantha rei.
GM