Koloběžka. Kick scooter. Tretroller. Hulajnoga.

Grzegorz

Relacja objętości czasu pedałowania do ilości pracujących mięśni oraz kultura jazdy na lokalnych drogach pozbawionych ongiś pobocza sprawiły, że mój rower wisi od 11 lat na haku i dojrzewa, niczym prosciutto di Parma. Temat prozaicznego bólu d... odparzonej na siodełku traktuję jako trzeciorzędny. Niwelują go spodenki z wkładkami względnie akcesoryjne, żelowe siodło. Kolejny dylemat, jakim jest destrukcyjny cokolwiek wpływ uciskania męskich klejnotów (gdyby poważnie zaangażować się w długaśne treningi) też specjalnie nie zachęca... Ze stricte biegania zrezygnowałem, jak wiedzą uważni czytelnicy, po 7 latach radosnego tuptania i 4 zaliczonych maratonach. Piękna przygoda, godna polecenia. Samo tylko wielomiesięczne doprowadzenie organizmu do formy maratońskiej warte jest poświęcenia! - gdy udaje się wytopić kilogramy smalcu a twarde jak stal mięśnie nóg łamią kolejne, nieosiągalne dotąd bariery 10, 15 czy 20 km przebiegniętych jednorazowo... to naprawdę nieźle buduje psyche, szczególnie byłego grubasa. A gdy  udaje się jeszcze utrzymać tę formę, start na królewskim dystansie sprawia, że już na zawsze zapamiętasz magiczną liczbę 42125 m Jednakowoż, jako typowemu Europejczykowi człapiącemu z przeciętną 6 min./km, dalekiemu od budowy ciała pospolicie biegającego Kenijczyka, starczy mi tego miodu do końca życia. Postanowione, zaliczone, skwitowane. Sport dla zdrowia, nie na odwrót. Może więc nordic walking? Przy właściwej technice i solidnym tempie to świetny trening dla całego organizmu ale... systematyczne chodzenie z kijami planuję zacząć za jakieś, powiedzmy, 30 lat. Mniej więcej wtedy, gdy nie będzie już starczać pary, żeby wdrapać się na narty lub nartorolki. Czym zatem przetkać i urozmaicić od czasu do czasu najpiękniejsze ze sportów? Jakimi innymi bodźcami potraktować członki (sportowymi, oczywista), aby dać im wartościowe impulsy korelujące ze wszechstronnie rozwijającym organizm bieganiem na nartach?

DSC03319 Copy

Hulajnoga! No właśnie. Od lat jakoś niedoceniana w Polsce. Przeciętnie kojarzy się raczej z dziecięcymi zabawami niż treningiem narciarza biegowego czy w ogóle dorosłej osoby. Zupełnie inaczej niż w takich Czechach. Ten 10 mln naród nie przestaje mnie zadziwiać. Od stuleci produkują najlepsze na świecie piwo na którym zarabiają krocie. Mają własną, świetną markę aut którymi jeździ pół Europy. Produkują kapitalną broń. Mają infrastrukturę sportową w byle mieścinie zaś Praga robi fortunę na turystyce i ogniskuje uwagę kolejnych ekip filmowych z Hollywood. Aktywne sportowo społeczeństwo. O czeskich rodzinach biegających na nartach już pisałem. I jeszcze hulajnogi. Co prawda śmiga na nich wiele nacji, nie dziwi natomiast, że akurat nasz pragmatyczny południowy sąsiad spopularyzował u siebie hulajnogę nie tylko jako zdrową zabawkę dla dzieci (u tych najmniejszych wspiera m. in. rozwój ośrodka mowy) czy środek do zwykłego przemieszczania się. Czesi skutecznie stosują hulajnogę jako środek treningowy w biegówkach. Dodajmy, środek prostszy konstrukcyjnie od roweru, jednak pod wieloma względami efektywniejszy od najdroższego nawet bicykla. Pasuje wam to? Bo mi jak ulał! Napędzanie hulajnogi z definicji wymusza pracę większej ilości mięśni - zwłaszcza przy dynamicznym odpychaniu. Bez wielokilometrowych rowerowych uphilli, bez uporczywych, czasochłonnych a często niebezpiecznych (ruchliwe drogi) treningów od 50 km wzwyż. Hulajnoga niesamowicie oszczędza drogocenny czas przy większym zaangażowaniu mięśni i wyższym wydatku energetycznym. Nasza bohaterka to czeszka (a jakże), model WORKER City. Wbrew nazwie sugerującej, iż jej żywiołem jest miasto, z potężnym prześwitem ok. 12 cm doskonale daje sobie radę na gruncie leśnym, z wystającymi korzeniami. Był to jeden z kluczowych priorytetów zakupowych (mam do pokonania taki właśnie odcinek leśny oraz kawałek drogi szutrowej z kamieniami itp.). Balony na 16-calowych alufelgach sprężyście pokonują nierówności. Za bezpieczeństwo odpowiadają dwa hamulce V-brake. Rama stalowa, waga ok. 7 kg Szeroki i długi na 35 cm podest również jest wart odnotowania: konieczna częsta zmiana nóg (zwłaszcza pod górkę) przy bucie w rozmiarze 45 jest bezproblemowa i intuicyjna. Wysokość kierownicy regulowana w zakresie 90-112 cm w zupełności wystarczy dla osoby mającej 180 cm wzrostu lub wyższej. Producent limituje wagę beneficjenta do 100 kg - jest spory zapas - co potwierdzają budzące zaufanie 3 rury wzmacniające zawieszenie od przodu. 

DSC03286 CopyDSC03291 CopyDSC03292 CopyDSC03296 Copy

Podsumowując, przeciętnemu mieszczuchowi hulajnoga WORKER City da sporo frajdy a na początku trochę zadyszki - czyli zdrowia. Przemieszczanie się po względnie płaskich ulicach większości miast i miasteczek w obrębie 2-3 km to czysta przyjemność a dla wielu wdrożenie do aktywnego trybu życia. Żadnych problemów z parkowaniem (niewielkie gabaryty). Drobne zakupy? Nie ma sprawy, można domontować koszyk, błotnik, oświetlenie itp. Łatwiejsze niż w przypadku roweru jest także przechowywanie poza sezonem: koła wielkości 16 cali to jednak nie 26 czy 28 cali.

DSC03300 CopyDSC03317 CopyDSC03313 Copy

Dla nartorolkarza i narciarza biegowego hulajnoga to przede wszystkim doskonały, skuteczny trening uzupełniający. Byłem zdumiony i uradowany z wysokości tętna, na które wkręciła mnie ta zabawka, dzięki "tylko" odpychaniu się 1 nogą... Model z wysokim prześwitem wymusza głębsze "przysiady". Jazda 1 h i 45 min. w rekreacjnym tempie pięęęknie wypalała tłuszcz, pozyskany dzień wcześniej w wyniku braku umiarkowania w konsumpcji  tego i owego... Naprzemienne zeskoki w trakcie jazdy (np. 3/3, 4/4/ na płaskim lub 2/2 pod górę) stymulują symetryczną pracę mięśni. Amortyzacja i właściwa technika odpychania wykluczają dysfunkcje, uderzenia na stawy skokowe i kręgosłup. Nie ma większych problemów z ekwiwalentnym spalaniem w porównaniu z nartorolkami. Oczywiście nie ma też mowy o równomiernej, jak w nartorolkach i biegówkach, pracy 90% mięśni dlatego sprzęt wart jest rekomendacji w ćwiczeniach uzupełniających i jako odświeżająca odmiana. Poza tym to także fajny środek transportu.  

Minusy? Trudno o nich mówić w tym przypadku. Niewątpliwą przewagę mają hulajnogi składane. W momencie zakupu mobilność złożonego sprzętu miała dla mnie określone, choć nie decydujące znaczenie. Inaczej jest teraz. Hulajnoga dotrze szybciej i w bardziej niedostępne miejsca niż nartorolki na pneumatykach. Dla podróżujących aktywnych oznacza to, że warto ją mieć ze sobą. Podobają mi się także rasowo wyglądające hulajnogi na 26-calowych kołach z przodu: zakup takiej właśnie sztuki początkowo zamiarowałem, co w połączeniu z możliwością jej składania dałoby mobilność przewożenia i oszczędność magazynowania w zimie. Idzie za tym jednak określona cena, a o tym istotnym aspekcie jeszcze nie wspominałem. Dziś, kiedy okazuje się iż moje najważniejsze cele trenigowo-użytkowe związane z zakupem hulajnogi zostały osiągnięte, jestem nieco wstrzemięźliwy w wydatkowaniu kolejnych funduszy.

Postawmy więc kropkę nad "i": liczyłem się z możliwością wydania kwoty rzędu 1000-1500 a nawet 2000 PLN Skończyło się...na 380 PLN Ha ha! Tyle bowiem winszował sobie e-sklep, włącznie z dostawą i pobraniem. Nie ma to jak dobry zakup za niską cenę. Nie wykluczam, że sprezentuję komuś bliskiemu ten model i będę mieć pretekst do zakupu kolejnego ale tymczasem korzystam w najlepsze...i jest pięknie!

DSC03284 Copy 

Polecamy sport i rekreację na hulajnodze!